poniedziałek, 30 września 2013

Pierwsze kroki

Początki zawsze są najtrudniejsze. Jak zacząć? Może najpierw powiem, że zostałam namówiona do stworzenia tego bloga przez moją drogą M.("dawaj! dawaj!"), więc niewiele się zastanawiając, odkopałam książki kulinarne i stare przepisy. Nie chciałabym skupiać się jedynie na tym co było przed wojną, czy tylko nad tamtejszą kuchnią. Tematyka będzie luźniejsza, ponieważ chciałabym również podzielić się własnymi przepisami. Piszę to, żeby później nie było spiny "O! miało być przedwojennie, a Ty wrzucasz przepis na muffinki, które na pewno nie są twoją tradycją rodzinną!". Aczkolwiek nie zgodzę się, bo ostatnio jest to u nas niejako tradycją ;) 

Osobiście uwielbiam piec i ponoć mam to we krwi. Przedstawiam Wam moją prababcię Władzię. To na niej będę skupiać swoją uwagę i to dzięki niej powstała nazwa bloga, ponieważ babcia powtarzała, że po obiedzie zawsze musi być podana legumina. A co to jest? Legumina to deser. I choć nazwa może zmylić osoby francuskojęzyczne (les légumes - fr. warzywa), to jest to deser powstały z mąki, mleka, owoców czy nawet z ryżuMoże to być budyń, kisiel, tarta, zapiekany krem, dosłownie wszystko!


A żeby wejść w klimat tamtych lat polecam piosenkę Eugeniusza Bodo z filmu "Czy Lucyna to dziewczyna?" (stąd drugi człon nazwy)


No to tyle tytułem wstępu, już niedługo pierwszy przepis :)